Stara Indianka, Cuzco, Peru.
Stara Indianka pozująca z powagą pod tysiącletnim murem w starożytnym mieście Cuzco w Peru symbolizuje dla mnie dramat południowoamerykańskich Inków, który nastąpił wraz z pojawieniem się konkwistadorów.
Ten Inny
Tekst: Ryszard Kapuściński
Prawdziwe wyzwanie naszego czasu, spotkanie z nowym Innym, innym rasowo i kulturowo, bierze się z szerszego kontekstu historycznego. Mianowicie – druga połowa XX wieku to lata, w których dwie trzecie ludności świata wyzwala się z zależności kolonialnej i staje się obywatelami swoich, przynajmniej nominalnie, niepodległych państw. Stopniowo ludzie ci zaczynają odnajdywać swoją własną przeszłość, mity i korzenie, swoją historię, poczucie tożsamości i, oczywiście, dumy z tego płynącej. Zaczynają czuć się sobą, gospodarzami i sternikami swojego losu, z nienawiścią patrząc na wszelkie próby traktowania ich wyłącznie przedmiotowo, jako statystów, jako tło, jako ofiary i bierne obiekty dominacji.
Dziś nasza planeta, zamieszkana wiekami przez wąskie grono wolnych i szerokie rzesze zniewolonych, zapełnia się coraz większą liczbą narodów i społeczności o rosnącym poczuciu znaczenia własnej, odrębnej wartości.
Proces ten przebiega często wśród ogromnych trudności, konfliktów i dramatów.
Być może zmierzamy w stronę świata tak zupełnie nowego i odmiennego, że dotychczasowe doświadczenia historii okażą się niewystarczające, aby go pojąć i móc się w nim poruszać.
W każdym razie świat, w który wchodzimy, jest Planetą Wielkiej Szansy, ale nie szansy bezwarunkowej, lecz otwartej tylko dla traktujących swoje zadania serio, dających tym dowód, że siebie samych traktują serio. Jest to świat, który potencjalnie wiele daje, ale i wiele wymaga, w którym próba łatwego chodzenia na skróty jest często drogą donikąd.
Będziemy w nim ciągle spotykać nowego Innego, który powoli zacznie wyłaniać się z chaosu i zamętu współczesności. Możliwe, że ten Inny zrodzi się ze spotkania dwóch przeciwstawnych nurtów tworzących kulturę współczesnego świata – z nurtu globalizującego naszą rzeczywistość i z drugiego, zachowującego nasze odmienności, nasze różnice, naszą niepowtarzalność. Że będzie ich płodem i spadkobiercą. I dlatego winniśmy szukać z nim dialogu i porozumienia. Doświadczenie przebywania latami wśród dalekich Innych uczy mnie, że tylko życzliwość do drugiej istoty jest tą postawą, która może poruszyć w niej strunę człowieczeństwa.
Kim będzie ten nowy Inny? Jak będzie wyglądać nasze spotkanie? Co sobie powiemy? I w jakim języku? Czy potrafimy wysłuchać się nawzajem? Nawzajem się zrozumieć? Czy razem zechcemy odwołać się do tego, co – jak mówi Conrad – „przemawia do naszej zdolności doświadczania zachwytu i podziwu, do wyczucia tajemnicy otaczającej życie, do naszego poczucia litości, piękna i bólu, do utajonej łączności z całym światem – i do subtelnego, ale niezwyciężonego przeświadczenia o solidarności, która zespala w jedno samotność nieprzeliczonych serc ludzkich, do wspólnoty w marzeniach, radościach, troskach, dążeniach, złudzeniach, nadziei, lęku, która wiąże człowieka z człowiekiem, która łączy całą ludzkość – umarłych z żywymi, a żywych z jeszcze nie narodzonymi”.
Ryszard Kapuściński (1932–2007) – pisarz, poeta, fotograf. Wieloletni korespondent Polskiej Agencji Prasowej, pół życia spędził w reporterskich w podróżach do ponad stu krajów. Autor 20 książek przełożonych na 39 języków. Podniósł reportaż do rangi sztuki.